2024-05-18. Heilsberger Dreieck
2024-01-01. Nowy Rok 2024
2023-12-24. Zdrowych i spokojnych Świąt
2023-11-18. Przez Warmię i Prusy Górne
2023-07-29. Do „Wrót Warmii”
Po I wojnie światowej, w wyniku traktatu wersalskiego na państwo niemieckie zostały nałożone liczne sankcje. Wśród nich był zakaz budowy fortyfikacji wojennych poza określonymi strefami. Na terenie Prus Wschodnich wolną od sankcji strefą był obszar w kształcie trójkąta z centralnie ulokowanym Lidzbarkiem Warmińskim (Heilsberger). Przyjął on nazwę Trójkąta Lidzbarskiego zwanego również Pozycją Lidzbarską. Na obszarze tym postanowiono wznieść system fortyfikacji obronnych, a budowę rozpoczęto w 1932 r.
Wcześniej, bo w latach 1925-1926, między innymi w rejonach Giżycka i Królewca powstało kilka obiektów, głównie schronów biernych. Budowle te zostały jednak wykryte przez Międzynarodową Wojskową Komisję Kontroli. W 1927 r., w wyniku podpisania porozumienia nakazano częściowego rozebrania umocnień oraz zakazano budowy nowych fortyfikacji poza trójkątem wyznaczonym miejscowościami Morąg, Iława Pruska, Mrągowo. Dodatkowo podtrzymano wcześniejsze postanowienia traktatu wersalskiego o zakazie budowy fortyfikacji w pasie morskim na odcinku 50 km.
Porozumienia tego trzymano się do momentu objęcia władzy przez Adolfa Hitlera, który łamiąc postanowienia, postanowił rozbudować system, wychodząc poza granice trójkąta. Do 1937 r. osłonięta została stolica Prus Wschodnich- Królewiec, a fortyfikacje obronne ciągnęły się od Zalewu Wiślanego do Zalewu Kurońskiego. System Trójkąta Lidzbarskiego stanowił pewnego rodzaju śródszaniec i miał za zadanie zatrzymanie wroga do momentu zmobilizowania pruskich sił wojskowych.
Na zdjęciu kolorem zielonym oznaczono orientacyjny przebieg linii fortyfikacji oraz dokładne miejsce zwiedzanego fragmentu umocnień, kolorem niebieskim orientacyjny zasięg Trójkąta Lidzbarskiego, a kolorem brązowy granicę Warmii.
Całą linię obrony podzielono na 8 odcinków. Jeden odcinek gotowy był do obsadzenia jednej dywizji piechoty. Walki toczyły się tu zimą 1945 r. podczas wielkiej ofensywy zimowej. Po II wojnie światowej schrony wysadzano, a pancerze złomowano. Część z nich została jednak zachowana i to w całkiem dobrym stanie.
Wycieczka autokarowa organizowana przez PTTK Ziemi Elbląskiej pod nazwą „Szlak Fortyfikacji Trójkąta Lidzbarskiego” obejmowała nie tylko teren dawnych umocnień, ale również dwie miejscowości warmińskie: Ornetę i Bażyny oraz położone na zachód od Warmii Godkowo. Zwiedziliśmy między innymi cerkiew greckokatolicką i przykład gotyku, a poza tym była przerwa na obiad i dużo spaceru. Ze względu na manię chodzenia czasem własnymi ścieżkami, np. podczas przerwy po obiedzie, mogłem poszukać w pobliżu kapliczek, a przy okazji znaleźć coś nieoczekiwanego- spory cmentarz ewangelicki schowany w drzewach.
Zaczynamy z Elbląga z ul. Krótkiej i kierujemy się w stronę Pasłęka. Tuż przed nim skręcamy w drogę do Ornety. W Godkowie jesteśmy tuż przed godz. 9:00 i zatrzymujemy się przy cerkwi.
Historia drewnianej cerkwi sięga roku 1729 i miejscowości Kupna (powiat przemyski). Od 1947 r. świątynia użytkowana była przez katolików, a następnie opuszczona. Przez krótki okres wykorzystywano ją w celach magazynowych. Zawaliła się w 1968 r., a jej szczątki w roku 2011 rozebrano i wkomponowano w powstającą rekonstrukcję przy nieistniejącym lub mocno zdewastowanym cmentarzu w Godkowie.
Z zewnątrz cerkiew wyróżniają trzy ośmioboczne wieżyczki z cebulastymi hełmami, gont na całej powierzchni oraz trójboczne, zamknięte prezbiterium. Wejście umieszczone od frontu poprzedzone jest gankiem. We wnętrzu płaski strop, chór nad kruchtą i skromny ikonostas.
W otoczeniu kościoła znajdują się murowana kaplica oraz zdewastowany cmentarz lub tylko miejsce po nim.
Drugą na trasie miejscowością jest Orneta- miasteczko położone w powiecie lidzbarskim, nad Drwęcą Warmińską.
Autokar zatrzymuje się w pobliżu cerkwi zaadaptowanej z XX-wiecznego magazynu. Na czas pobytu w Ornecie nasza przewodniczka przebiera się w warmiński strój ludowy i w taki sposób oprowadza nas po głównej części miasta. Na początku przechodzimy pod gotycki kościół, który ze względu na formę trójnawowej bazyliki, zapewne należy do najbardziej interesujących i rzadkich świątyń na Warmii. Charakterystyczną jego cechą jest nie tylko masywność korpusu i wieży, ale też liczne zdobienia, np. sterczyny na szczytach, szeroki fryz z płaskorzeźbami męskich i żeńskich głów, czy też zamocowane na dwóch dłuższych elewacjach rzygacze odprowadzające wodę deszczową z rynien.
Przyglądając się cegłom, można zauważyć ich starość, a nawet doszukać się najdrobniejszych detali.
Wchodząc do wnętrza świątyni, od razu zauważamy 3 nawy z ołtarzami bocznymi oraz otwarte prezbiterium z bogato zdobionym XVIII-wiecznym ołtarzem głównym, który wykonano w reszelskim warsztacie Jana Chrystiana Schmidta. Stąd też pochodzi ambona umieszczona po stronie południowej nawy głównej.
W nawach bocznych uwagę zwracają otwarte do wnętrza kaplice, XIV i XV-wieczne malowidła ścienne, malowidła sufitowe oraz prospekt organowy.
Po południowej stronie kościoła znajduje się murowana z czerwonej cegły, XVIII-wieczna plebania.
Spod kościoła przechodzimy na Plac Wolności, gdzie zachowały się XVIII-wieczne kamienice, w tym z podcieniami.
Pośrodku rynku stoi ratusz zbudowany w II poł. XIV w. z późniejszymi zmianami. Zdobią go sterczynowo-schodkowy szczyt oraz barokowa wieżyczka z zegarem, w której prawdopodobnie umieszczony jest najstarszy dzwon na Warmii. Przy wejściu, po jednej i drugiej stronie drzwi przytwierdzone są dwie tablice z nazwiskami poległych w latach 1914-1918.
Z rynku ul. Zamkową przechodzimy do miejsca, gdzie ówczesny biskup warmiński Herman z Pragi, wybierając Ornetę na swą siedzibę, wybudował zamek i otoczył go murem. Pod koniec XIX w. na fundamentach budowli wzniesiono szkołę.
Z tego miejsca dobrze widoczna jest wieża jeszcze jednej cerkwi, wybudowanej w latach 1829-1830 w stylu późnoklasycystycznym jako kościół ewangelicki.
Na kamieniu z tablicą pamiątkową istnienia od 1945 r. szkoły podstawowej nr 1 w Ornecie, wypatruję kawkę z zachwytem pozującą do serii zdjęć.
Wracamy do autokaru i kierujemy się do głównego celu wycieczki- lasu, w którym oznakowano fragment umocnień obronnych.
Ścieżkę spacerową pod nazwą „Szlak Fortyfikacji Trójkąta Lidzbarskiego” w 2015 r. utworzyło Nadleśnictwo Orneta. Na tym terenie znajduje się najstarszy w Polsce fragment całej linii, który ciągnie się przez 35 km i złożony jest z 250 różnych budowli, głównie schronów. Oznakowana ścieżka posiada 12 punktów i stanowi niewielki, bo 3 km fragment umocnień. Przy każdym z punktów znajduje się opis dotyczący danego miejsca. Są to głównie lekkie i średnie schrony bojowe, niektóre zachowane, a niektóre wysadzone po wkroczeniu w 1945 r. Armii Czerwonej. My zwiedziliśmy 11 pierwszych punktów znajdujących się w obrębie Krosna i zajęło nam to 2 godziny bez 15 minut. Najlepiej zachowany schron z pancerzem, napisami i podwójnymi drzwiami znajduje się w pierwszym punkcie szlaku. Przy początkowych schronach wyeksponowano transzeje łączące fortyfikację.
Oznakowanie szlaku fortyfikacji
Nie da się ukryć, że spacer i uroki lasu wpływają pozytywnie na nasze zdrowie i samopoczucie.
Dobrze zachowane schrony to pozycje od 1 do 6. Kolejne są w nieco gorszym stanie, a spora część z nich bardzo mocno zniszczona.
Schrony połączone były ze sobą siecią telefoniczną, co było kluczowe dla skutecznej obrony i dowodzenia. Kable zakopywane były na głębokość 2 m, a na styku głównych linii budowano rozdzielnie telefoniczne (Schalstellen).
Dłuższy spacer powoduje, że cała grupa rozchodzi się na mniejsze grupki, ale po zebraniu całości ruszamy na obiad do Hotelu Pruskiego Orneta. Po obiedzie wykorzystuję 20 minut przerwy i udaję się w kierunku dwóch kapliczek.
Po drodze zatrzymuję się przy kilku godnych uwagi kamienicach.
Ostatnią miejscowością na trasie wycieczki są Bażyny. Chociaż nazwa może kojarzyć się z pewnym Jožinem, to nie o niego tutaj chodzi, lecz o ród Bażyńskich (von Baysen). Zatrzymujemy się przy kościele odnawianym w 1611 r. przez Jakuba (Lacobysa) Bartscha, o czym informuje nas wmurowana w południową ścianę kościoła tablica z inskrypcją i herbem z wiewiórką.
Od ulicy dominuje wieża oszalowana deskami, a z pozostałych stron świątynię mocno przysłania roślinność.
Wewnątrz słuchamy opowiadań osoby duchownej, która pod opieką ma również kościół w Chwalęcinie. W swych opowieściach ksiądz zwraca uwagę na obraz ołtarza bocznego z siedzącym św. Rochem, który zazwyczaj przedstawiany jest jako postać stojąca. Roch do pewnego momentu był jednym z dwóch patronów kościoła. Obecnie pozostaje nim św. Mikołaj.
Bażyny to również pewnego rodzaju „wytwórnia” kapliczek. W centrum oraz na koloniach można naliczyć ich kilkanaście. Poza programem wycieczki odnajduję ich kilka.
Zupełnie nieoczekiwanie trafiam też na pięknie ulokowany, skryty w drzewach, lecz zdewastowany cmentarz ewangelicki z nagrobkami pochodzącymi z końca XIX i XX w. o ciekawych formach architektonicznych. W obawie przed odjazdem autokaru spędzam tu dosłownie chwilę.
Przy głównej drodze, w pobliżu cmentarza znajdował się okazały obelisk zwieńczony rzeźbą orła z wizerunkiem Krzyża Żelaznego umieszczonego na frontowej ścianie pomnika oraz inskrypcją mówiącą o pamięci poległych mieszkańców z Bażyn, Lejławek Wielkich i Małych w czasie I wojny światowej.
W pobliżu kościoła zlokalizowany jest XVII-wieczny dwór (rezydencja ziemska określana również jako pałac), przebudowany w 1763 r. z wykorzystaniem fragmentu muru pochodzącego ze średniowiecznej budowli, która stała w tym miejscu. Wraz z parkiem kompleks jest zabytkiem rejestrowanym.
Miejscowość najwyraźniej jest uwielbiana przez bociany, które zapełniają gniazda co kilkadziesiąt metrów.
Ten ostatni na trasie punkt kończy wycieczkę, za którą należą się podziękowania organizatorowi PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, przewodniczce Małgorzacie Światkowskiej i oczywiście kierowcy autokaru.
Zobacz również: